monica bellucci bez makijażu
With a perfect pair of looks and hotness, Monica Bellucci is sure to make you keep admiring them all day long as she flaunts her unparalleled and undeniable persona with such ravishing sexy looks. Monica Bellucci was destined to Brunella Briganti and Pasquale Bellucci in Citta di Castello, Umbria, Italy. She was the single offspring of the couple.
Wszystko wskazuje na to, że 56. urodziny Monica Bellucci świętuje jako singielka. Nie wydaje się zmartwiona tym faktem. Wciąż zachwyca wdziękiem. Nigdy nie katowała się dietami, bo jak mówi, nie czuje potrzeby bycia chudą. Stroni też od chirurgii plastycznej, nie boi się pokazać publicznie bez makijażu.
At 50, Bellucci became the oldest Bond girl ever in the James Bond film franchise, playing Lucia Sciarra in Spectre (2015). She will appear as a Soul Sucking Queen of the Underworld in Australia's movie, Nekrotronic. Take a look at these stunning photos to see the glamorous beauty of young Monica Bellucci in the 1980s.
Godine 1998. napustila je rodni grad ipreselio se u Milan Monica Bellucci. Visina i težina djevojaka udovoljavaju zahtjevima modela. Dovoljno visoka (175 centimetara), težila je 64 kilograma. Njezini zavodljivi oblici pobijedili su cijeli svijet. Monica je uspjela potpisati ugovor s Elite Model Managemenom.
2000. An iconic leopard print Bellucci triumph at Cannes. Let these quintessential Monica Bellucci summer style pictures remind you that when it comes to summer style, you can never go wrong with a slip dress, diamonds really are the best accessory, and heels give you the courage to walk and walk. Here, Monica Bellucci's best summer looks.
Frau Sucht Mann In Der Schweiz. Monica Bellucci: "Zdaję sobie sprawę z tego, jakie wrażenie wywieram na mężczyznach. Wykorzystuję to, by osiągnąć swoje cele (...)" Bellucci niejednokrotnie starała się pokazać, jak bardzo piękne ciało może być pułapką, przekleństwem, przeszkodą, z którą trzeba się zmierzyć. Bellucci: "Kobiety w mojej rodzinie najczęściej akceptują przypisane im od lat role: gospodyni, żony, matki. Są szczęśliwe, ale też nie mają alternatywy. Ja chciałam mieć wybór". Aktorka jest żywą reklamą późnego macierzyństwa. Pierwszą córkę, Devę, urodziła w wieku 40 lat, drugą, Léonie, w wieku 46. Przydomek "boska" przylgnął do niej właściwie od początku kariery. Jest najczęstszym określeniem, jakie pojawia się przy jej nazwisku w prasie, telewizji, ale też w komentarzach na portalach plotkarskich. Cóż, Monica Bellucci jest boska. Ma doskonałe rysy twarzy, pełną kobiecą figurę, długie falujące włosy, ale też jasność w sobie, grację, spokój i elegancję. Posągowa, a jednocześnie zmysłowa. Kiedy idzie nieśpiesznie, majestatycznie, kołysząc biodrami, powietrze dookoła niej faluje. Do tego jej głos – niski, melodyjny, wydobywający się z pięknie wykrojonych ust, ułożonych niczym do pocałunku. Ostatnio na konferencji prasowej kokieteryjnie wyznała: "Jestem bardzo nieśmiała. Wyobrażacie sobie, jaka bym była, gdybym nie była nieśmiała?!". Makaron, wino i śmiech Chyba żadna aktorka nie była tak często pytana o to, czy uroda pomaga jej w życiu. Monica Bellucci znosi te pytania z właściwym sobie spokojem, powtarzając do znudzenia, że wiele zawdzięcza swojemu wyglądowi – byłaby hipokrytką, gdyby uważała inaczej. W końcu to z powodu urody Francis Ford Coppola zaangażował ją do roli wampirzycy w filmie "Drakula", który zapoczątkował jej aktorską karierę. "Uroda może być problemem, gdy kobieta jest głupia. Ale nie wtedy, kiedy kobieta wie, jak jej używać" – dodaje. "Zdaję sobie sprawę z tego, jakie wrażenie wywieram na mężczyznach. Wykorzystuję to, by osiągnąć swoje cele, ale oczywiście jestem świadoma delikatnej granicy, której przekroczyć nie zamierzam" – wyznała kilka lat temu w wywiadzie. Często jest też pytana o nagość na ekranie, czy się jej nie wstydzi. "Aktorstwo to nie tylko słowa. Mówię też moim ciałem". Nie krępuje się więc go pokazywać czy grać scen łóżkowych z własnym mężem. "Człowiek nie może żyć bez seksu. Gram dorosłe kobiety, które mają życie erotyczne". Sport? Kiedyś go nie cierpiała, ostatnio polubiła, od czasu drugiej ciąży (2010) ćwiczy z osobistym trenerem, ale nie jest osobą, która wstaje o szóstej rano, by od razu biec na siłownię. "Nie jestem maszyną" – tłumaczy. Moda? Tak, ale tylko z nią w roli głównej. Już w wieku 14 lat zarabiała jako modelka (dzięki czemu mogła opłacić studia prawnicze, które później rzuciła dla aktorstwa) i do dziś ma bardzo dobre relacje z projektantami. W gronie jej przyjaciół są Stefano Dolce i Domenico Gabbana, była twarzą ich wiosennej kolekcji w 2012 r., inspirowanej włoską kulturą i włoską rodziną. Dla D&G stworzyła też własną linię szminek. Ale nie śledzi najnowszych trendów. "Interesuję się modą w takim stopniu, w jakim ona ma dla mnie coś interesującego" – mówi. Jej styl jest klasyczny, raczej zachowawczy, ekstrawagancję zostawia tylko na wielkie wyjścia, ale też zachowuje umiar. "W moim sposobie ubierania się jest chyba coś bardzo włoskiego. Wybieram proste kroje, bo mam wystarczająco bujne kształty, i czasem zaszaleję z kolorem, ale jednak trzymam się klasyki" – zaznacza. "Czarna sukienka to kreacja idealna. Kiedy zdarza mi się przytyć, wkładam coś czarnego". Poprawianie urody? Nie jest w tej sprawie zbyt restrykcyjna. Uważa, że każdy powinien robić to, co jest dla niego najlepsze. Kiedy widzi starszą kobietę z twarzą ozdobioną zmarszczkami, nie jest zdziwiona, "nie myślę: powinna zrobić sobie lifting", tak samo reaguje na widok kobiety w podobnym wieku z wygładzoną twarzą, "nie uważam, że powinno się piętnować kobiety poddające się zabiegom medycyny estetycznej". Na razie woli swoje zmarszczki od operacji plastycznych, ale nie zarzeka się, że nigdy nie spróbuje. Ulubione słowo? "Amore", czyli "miłość, kochanie". Dla niej wszystko jest amore, wszystko jest zmysłowe. "Wypowiadam je przynajmniej dwa tysiące razy dziennie" – przyznała w wywiadzie. "Mówię tak do dzieci, wszystkich dookoła nazywam mi amore". Nigdy nie stosowała drakońskich diet, brzydzi się zakazami. "Trzeba jeść zrównoważone posiłki: ryby, mięso i makarony" – radzi. Z drugiej strony… "We Włoszech trudno utrzymać dietę. Tyle dań, tyle smakołyków… A do tego rozmawia się głównie przy jedzeniu". Sekret jej urody? "Jedz makaron, rozkoszuj się winem, ciesz seksem, dużo śmiej i nie martw zbyt wiele. Kiedy piękno młodości przemija, nadal jest tyle powodów, dla których warto kochać życie". Lekko gorzkie dolce vita W tym zamiłowaniu do dobrego jedzenia, celebracji chwil i swojej kobiecości jest bardzo włoska. "Nigdy nie wychodzę z domu bez szpilek i bez makijażu. Kobiety powinny kochać swoją kobiecość, podkreślać ją – dla poczucia własnej wartości" – mówi z przekonaniem. "Moja babcia nawet w wieku osiemdziesięciu paru lat przed wyjściem do kościoła sięgała po szminkę, aby zaznaczyć na ustach krwistoczerwoną kreskę. Makijaż i wysokie obcasy były dla niej codziennością. Może stąd się brała moja potrzeba dorosłości" – analizowała w jednym z wywiadów. Julia Wollner, italianistka, redaktor naczelna magazynu śródziemnomorskiego "Lente", którą pytam o to, czy w swoim podejściu do ciała aktorka też jest typowo włoska, odpowiada, że to dość skomplikowana sprawa. – Włochy to kraj estetów, ludzi od wieków niezwykle wrażliwych na piękno, a także przywiązujących wielką wagę do wizerunku. Czasem zbyt wielką. Monica Bellucci wielokrotnie była umieszczana na listach najseksowniejszych i najbardziej pożądanych kobiet świata, ale to między innymi jej współczesne kobiety zawdzięczają umiejętność łaskawszego spojrzenia na własne krągłości. Nigdy nie była przesadnie chuda, a w wywiadach chętnie podkreśla, jak ważne jest dla niej zmysłowe cieszenie się życiem, w tym tak istotne we Włoszech przyjemności stołu. Mogąc pochwalić się niezwykle kobiecą figurą i magnetyzującym spojrzeniem, skutecznie ucieka jednak od zaszufladkowania jako seksbomby, wcielając się także w role komediowe, pokazując się w filmach futurystycznych i baśniowych. Jeśli spojrzymy na najważniejsze wybrane przez nią scenariusze, trudno oprzeć się wrażeniu, że niejednokrotnie starała się pokazać, jak bardzo piękne ciało może być pułapką, przekleństwem, a przynajmniej – przeszkodą, z którą trzeba się zmierzyć. Aktorka sama wyznaje, że szuka ról, w których będzie mogła pokazać głębię postaci, nie tylko jej piękno, a jeśli już, to piękno okrutne. O Persefonie, którą zagrała w filmie "Matrix: Rewolucje" mówiła: "Przyjęłam rolę w tym filmie, bo chciałam pokazać, jak zdradzieckie może być piękno. Coś, co uważamy za pociągające i szlachetne, może być w głębi niebezpieczne, mroczne i skażone. Ona jest piękna, ale w tym pięknie jest sama, jej wygląd odgradza ją od innych, jest barierą. To zresztą kompleks wielu atrakcyjnych kobiet". Choć Włochy traktuje jak dom, do którego zawsze chętnie wraca, Monica nie jest fanką wszystkich tradycji swojego kraju. Nie podoba jej się to, jak Kościół katolicki organizuje tutejsze życie, nie wierzy w zabobony. Najbardziej przeszkadza jej to, że w tradycyjnych Włoszech mężczyźnie więcej wolno. "W życie kobiety wpisane jest cierpienie, troska, lęk, zdrada – musi jednak to wszystko znosić z godnością, najlepiej w milczeniu, bo taki jej los. Mężczyzna przynosi pieniądze do domu, ale też korzysta dużo częściej z życiowych przyjemności" – mówi. "Kobiety w mojej rodzinie najczęściej akceptują przypisane im od lat role: gospodyni, żony, matki. Są szczęśliwe, ale też nie mają alternatywy. Ja chciałam mieć wybór". Bellucci: "Największym zagrożeniem dla kobiet są same kobiety. (...) w walce o mężczyznę jesteśmy bezwzględne, gotowe na największe poświęcenie" Najbardziej francuska z włoskich aktorek Skąd u rodowitej Włoszki taka odwaga i bunt? To wszystko wpływ Francji, jej drugiej ojczyzny. "Włochy zaszczepiły we mnie pewien ideał macierzyństwa, a Francja potrzebę wolności. Choć uwielbiam kobiecość Włoszek, to dopiero we Francji zrozumiałam, jak ważne jest, by być nie tylko kobietą, ale i feministką" – tłumaczy. Właśnie przymierza się do wyprodukowania filmu o Tinie Modotti, włoskiej komunistce, fotografce i modelce, tworzącej od lat 20. do 40. XX w. "Jestem pod wrażeniem jej nowoczesności i odwagi. Była kobietą wielkiej pasji, wolnym duchem, co w czasach, kiedy żyła, i we Włoszech, gdzie kobieta nie mogła istnieć bez mężczyzny, było niezwykle pionierskie". Podczas tegorocznego festiwalu w Cannes, którego Monica była gospodynią i mistrzynią ceremonii, podkreślała, jak bardzo cieszy się, że w konkursie swoje dzieła prezentuje aż 12 reżyserek, a w jury zasiada Pedro Almodóvar, który "zrobił tyle pięknych filmów o kobietach". Zawsze wymienia aktorki, kobiety, które podziwiała jako młoda dziewczyna: Sophię Loren, Ginę Lollobrigidę. Mimo to nie ma złudzeń, że w kwestii kobiecej solidarności jest jeszcze dużo do zrobienia. "Największym zagrożeniem dla kobiet są same kobiety. Nie ma między nami lojalności, traktujemy siebie jak rywalki, w walce o mężczyznę jesteśmy bezwzględne, gotowe na największe poświęcenie" – gorzko mówiła kilkanaście lat temu przy okazji premiery filmu "Malena", w którym grana przez nią bohaterka doświadcza ostracyzmu sąsiadek z miasteczka. Monica Bellucci dała światu, a zwłaszcza kobietom, coś więcej niż swoje role. Przede wszystkim, choć była i jest podziwiana głównie za to, jak wygląda, nigdy nie uległa presji idealnego ciała. "Oczywiście, chcę być w dobrej formie, ale nigdy nie czułam potrzeby bycia chudą". Wspominając zmysłową scenę otwierającą film "Gorące lato", którą zagrała miesiąc po urodzeniu córki, powiedziała: "Byłam wtedy bardzo pulchna. Współczesne kobiety boją się takiego ciała. Grałam femme fatale, a co dwie godziny miałam przerwę na karmienie piersią. To było zabawne". Jest żywą reklamą późnego macierzyństwa. Pierwszą córkę, Devę, urodziła w wieku 40 lat, drugą, Léonie, w wieku 46. Nigdy się nie spieszy, zwłaszcza w ważnych sprawach, nie spieszyła się też z macierzyństwem. "Ja wszystko w życiu robię późno. Zanim podejmę decyzję, muszę być spokojna, muszę wiedzieć i czuć, że wszystko jest na swoim miejscu. Wiem, że są kobiety, które mają po 20 lat i są wspaniałymi matkami, ale ja w tym wieku nie myślałam jeszcze o dzieciach. Dziś jest zupełnie inaczej. Mogę siedzieć z dziewczynkami w domu bez poczucia, że coś tracę". Nie spieszyła się też z drugim dzieckiem. "Początkowo chciałam zajść w ciążę szybko po pierwszej, ale dość długo karmiłam piersią i chciałam spędzić więcej czasu tylko z Devą. Naprawdę dobrze ją poznać". Walczy ze stereotypami na temat roli kobiety. Kiedy po rozwodzie z Vincentem Casselem włoskie "Vanity Fair" spytało ją, jak radzi sobie jako singielka, powiedziała: "Czuję się doskonale. Chciałabym przekazać moim córkom, że posiadanie męża czy partnera nie jest przymusem ani obowiązkiem. Samotność nie powinna nas przerażać. Zwłaszcza po wielu latach małżeństwa czy bycia w związku nie ma nic lepszego niż pobyć samemu ze sobą". No a to, że w wieku 50 lat zagrała "dziewczynę Bonda"? "Nie gram dziewczyny Bonda, ale kobietę Bonda" – protestowała. Denerwuje ją to, że prawo do bycia sexy daje się jedynie młodym kobietom. "Nadal jestem seksowną kobietą, seks tak naprawdę rodzi się w mózgu". Podczas premiery "Na mlecznej drodze" – najnowszego filmu Emira Kusturicy, w którym gra ukochaną głównego bohatera, powiedziała: "Ten film udowadnia, że miłość i erotyka to nie kwestia wieku, ale energii życiowej". Niedawno, w wieku 52 lat, pozowała nago w basenie dla francuskiego "Paris Match". "Lubię pozować nago" – wzruszyła ramionami na natrętne pytanie, dlaczego "odważyła się" na taką sesję. Nie – znów ze spokojem odpowiada na to samo pytanie – nie boi się starości i upływu czasu. "Marzy mi się żyć w dobrym zdrowiu i w wieku 150 lat nadal pić cappuccino z moimi koleżankami". "Czuję się w swojej skórze znacznie lepiej, niż gdy miałam 20 lat. Jestem pewna siebie, lepiej sobie radzę z problemami. Akceptuję siebie taką, jaką jestem i wiem, że doskonałość nie istnieje. Cytaty pochodzą z wywiadów dla "Newsweeka", "Vanity Fair", "The Independent", "The Times", "Wysokich Obcasów", "Madame Figaro", "Daily & Sunday Express", "Huffington Post".Monica Bellucci przyszła na świat w 1964 r. w małej miejscowości Città de Castello w Umbrii we Włoszech jako jedyna córka Pasquale, właściciela firmy spedycyjnej, i Brunelli, gospodyni domowej. Pracuje od 14. roku życia, najpierw jako modelka, potem aktorka. Ma na swoim koncie kilkadziesiąt ról, mówi płynnie w trzech językach. W ostatnim filmie, "Na mlecznej drodze" – także po serbsku. Z małżeństwa z aktorem Vincentem Casselem, z którym rozwiodła się w 2013 roku, ma dwie córki. Obecnie mieszka w Paryżu, ale wkrótce z dziećmi i nowym partnerem chce przeprowadzić się do Lizbony. Foto: Sens
Na taką zmianę mogła pozwolić sobie tylko Monica Bellucci. W tych krótkich włosach wygląda obłędnie. Monica Bellucci zaskoczyła wszystkich nową fryzurą podczas Tygodnia Mody w Mediolanie. Przed pokazem Dolce&Gabbana po raz pierwszy pochwaliła się zmianą. Nowy wizerunek znanej aktorki wywołał ogromne zamieszanie, ale fani zgodnie piszą w komentarzach, że ich idolka wygląda obłędnie. Naprawdę pasuje jej taka fryzura? Monica Bellucci obcięła włosyTej aktorki nie trzeba nikomu przedstawiać. Monica Bellucci już teraz osiągnęła status legendy kina, a przecież zaczynała jako modelka. Włoska piękność od zawsze imponowała nam stylem, talentem i wrodzoną klasą. Bijąca od niej elegancja jest wręcz nie do podrobienia. Ostatnio postanowiła jednak zmienić coś w swoim wyglądzie i jak to zazwyczaj bywa, padło na włosy. Co prawda nie spodziewałyśmy się, że przejdzie kiedykolwiek tak radykalną metamorfozę, ale trzeba przyznać, że nie ma fryzury, która by ją oszpeciła. Wielokrotnie eksperymentowała z grzywką, ale nigdy z długością pasm. Nie ona pierwsza uległa teraz modzie na ostre cięcie. Po wielu latach noszenia dosyć długich i falowanych włosów, zdecydowała się je obciąć. Jeśli myślicie, że to tylko sztuczka fryzjerska, jesteście w błędzie. Inne ujęcia świetnie pokazują, że włosy nie są związane nad karkiem - gwiazda naprawdę je obcięła. Monica Bellucci wygląda świetnie w każdym wydaniu, a nowym cięciem dodała kojarzonemu z nią stylowi pazura. Image 54-latki to kwintesencja największego trendu włosowego końcówki 2019 roku. Chodzi oczywiście o pokazie Dolce&Gabbana furorę zrobiła nie tylko jej nowa fryzura - uwagę przyciągał również biały garnitur aktorki, przełamany transparentną koszulą. Mimo że Monica Bellucci, w przeciwieństwie do koleżanek po fachu, nie goni za młodym wyglądem, nadal jest symbolem seksu. Myślicie, że decyzja o obcięciu włosów zwiastuje kolejne zmiany w wyglądzie aktorki? Zdjęcie: Pierre Teyssot/ NewsZdjęcie główne:
monica bellucci bez makijażu